Doczekałam wyzwolenia i długiego życia podczas wojen
"Doczekałam wyzwolenia i długiego życia podczas następnych wojen. Boleśnie odczuwam cierpienia i tragedie obecnych wojen, obecnych ludzi. U nas napad barbarzyński, długoletni Rosji na Ukrainę, u nas napady terrorystyczne barbarzyńskie Hamasu i wojna z wszystkich stron. Padają synowie i córki tych ocalałych nielicznych z zagłady, już po odbudowaniu nowego życia w nowej ojczyźnie Izrael" – mówiła ocalała z Zagłady Halina Birenbaum.
Była więźniarka mówiła o demonstracjach antyżydowskich i antyizraelskich w państwach Europy i w Ameryce. "Dla mnie to jest przedłużenie Auschwitz" – podkreśliła.
Jak zaznaczyła, "zło nie rodzi dobra, ale dobro nie da się zwyciężyć". "Świat nie da się zgładzić, nie da się zniszczyć musi by czujny, musi być nie obojętny (...) Jestem pewna, że takim właśnie będzie" – wyraziła nadzieję Birenbaum.
Ocalała przemawiała podczas ceremonii rocznicowej z miejsca przy poobozowym baraku, w którym była więziona. Wspominała, że widać z niego było budynek komory gazowej. "Widziałam to, słyszałam krzyk hebrajskiej modlitwy: Szma Israel! Słuchaj, Israelu!" – mówiła.
Halina Birenbaum powiedziała również, że w tym miejscu przebywała od sierpnia 1943 do 18 stycznia 1945 roku. "Pracowałam z grupą więźniarek przy sortowaniu rzeczy zamordowanych, pakowaniu ich i dźwiganiu do czekających pociągów na wywóz do Niemiec. (...) Pewnego dnia nasza grupa komanda w +Kanadzie+ (obozowy magazyn – PAP) zderzyła się przeciwlegle z kolumną Żydów z Węgier prowadzonych na śmierć, do gazu. Mężczyzna obok kobiety z niemowlęciem zapytał, jak daleko jeszcze do kolonii żydowskiej, bo trzeba nakarmić dziecko? I co można było odpowiedzieć? Poszłyśmy w milczeniu dalej, mijając się; oni na śmierć do gazu, a my sortować rzeczy po nich" – powiedziała.
Była więźniarka mówiła, że nie mogła już "wypowiedzieć ludzkiego słowa, bo ono już niczego nie wyrażało więcej".
"Miałam poczucie straszliwe, końca świata przeczucie. Przywieźli tu wszystkich, ogołocili ze wszystkiego i spalili, a teraz my skończymy sortowanie i dźwiganie do tych pociągów do Niemiec tych rzeczy i wtedy nas uduszą, spalą, i nie ma więcej niczego, nikogo, ale tak się nie stało jednak. Zanim jeszcze przyszły wojska sowieckie pognali nas w pięciodniowy marsz śmierci do dwóch obozów w Niemczech, gdzie zostałam wyzwolona w maju 1945 roku" – wspominała.
Halina Birenbaum ma 94 lata. Urodziła się w Warszawie. Podczas okupacji przebywała w getcie. Jako dziecko została deportowana później do obozu na Majdanku, a następnie do Auschwitz, Ravensbrueck oraz Neustadt-Glewe, w którym doczekała wolności. Podczas wojny straciła całą rodzinę. W 1947 r. wyjechała do Izraela. Została pisarką, poetką i tłumaczką. Jej utwory zostały przetłumaczone na kilka języków.(PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ akuz/ jann/